piątek, 24 sierpnia 2012

[8]

                                                                             *
                                                                     Następnego dnia
Obudziłam się na chwilę przed budzikiem. Wczoraj powiedziałam rodzicom, że chcę iść normalnie do szkoły. Nie byli początkowo zadowoleni, ale po moich naleganiach zgodzili się.
Jak co rano zeszłam na dół na śniadanie, a następnie wraz z tatą pojechałam do szkoły.
-Tylko nie nadwyrężaj tej nogi-powiedział tata
-Dobrze, postaram się-odpowiedziałam uśmiechając się.
W oddali dostrzegłam moje przyjaciółki, ale również Justina.
-Hej Carly-powiedział Justin gdy go mijałam
-Hej-odpowiedziałam nieśmiało i poszłam dalej do Hayden i Spencer.
Przywitałam się z nimi buziakiem w policzek. Również one chciały ze mnie zrobić inwalidkę, bo zaproponowały, że ponoszą mi torbę. Ale nie zgodziłam się. Nic mi przecież nie jest.
Pierwszy mieliśmy angielski.
Jeszcze wczoraj reszta osób traktowała mnie normalnie, ale wszystko co piękne kiedyś się kończy.
                                                                              *
                                                                 Parę godzin później.
                                                                  Przerwa obiadowa.
Poszłyśmy z dziewczynami do stołówki. Zamówiłam sobie sałatkę z grzankami oraz colę. Poszłyśmy zająć "nasz" stolik.
-Co dzisiaj robimy.?-zapytałam
-Może kino?-zaproponowała Spencer
-A co grają.?-zapytała Hayden
-Możemy iść na jakąś komedię, obojętnie
Zaczęłyśmy ustalać godzinę i miejsce naszego spotkania, gdy akurat do naszego stolika podeszli Justin i Chaz oraz Ryan.
-Możemy się dosiąść.?-zapytał Justin
Spojrzałam na koleżanki, a one na mnie.
-Tak, możecie-odpowiedziałam, ale wogóle nie patrząc mu w oczy.
Zapanowała między nami krępująca cisza.
-Ekhm-zaczął Justin- Chaz coś Ci chciał powiedzieć.
Spojrzałam pytająco na chłopaka.
-Ee.. przepraszam, że wtedy wywaliłem na Ciebie tą tackę. Na prawdę to nie miało być na Ciebie. Miałem tą tackę wywalić na Emily, byłą Justina.
-Dobra nie tłumacz się, chcę o tym zapomnieć, no i przeprosiny przyjęte-odpowiedziałam i dałam znać dziewczynom, że idziemy.
Wychodząc ze stołówki spojrzałam ukradkiem na Justina, on w tej samej chwili odchylił głowę i również spojrzał na mnie oraz.. uśmiechnął się.
Poczułam jak na moje policzki wstępują rumieńce i starałam się jak najszybciej wyjść.
                                                                             *
Ostatnią lekcją był w-f. Lekcja znów była łączona. Ja akurat miałam zwolnienie i równie dobrze mogłam iść do domu, ale zostałam, ponieważ czekałam na dziewczyny, no i one mnie o to poprosiły pod pretekstem, że mają mi coś do przekazania.
W-fistka skorzystała z tego, że nie padało i jak na wrzesień to było dość ciepło i wyprowadziła klasę na boisko.
Chłopcy mieli grać w koszykówkę, a dziewczyny na oddzielnym boisku w siatkówkę.
Ja sama usiadłam sobie przy stoliku i wyjęłam z torby podręczniki i zaczęłam odrabiać prace domowe.
-Carly podasz nam piłkę.?-zawołał Justin
I dopiero teraz zauważyłam, że piłka wyleciała im z boiska i wylądowała niedaleko mnie.
Ostrożnie wstałam i wzięłam tą piłkę. Ułożyłam ją sobie i rzuciłam daleko
-Dzięki!
I wróciłam do swojego zajęcia.
Gdy przerywałam, by się zastanowić jak rozwiązać jedno zadanie z fizyki, mój wzrok od razu skierował się w stronę grających chłopaków.
Jedyne co mnie zdziwiło to to, że Justin też co i rusz tu zerkał!
Czy on musi tak się na mnie patrzeć.?!-zirytowałam się lekko
Zabrzmiał dzwonek kończący lekcje, akurat skończyłam robić lekcje, i pozostało mi czekać aż dziewczyny się przebiorą.
Zwykle zajmowało im to ok. 10 minut, a tym razem już po ok. 5 minutach dostrzegłam je biegnące w moją stronę z jakąś kartką.
-Carly musisz to zobaczyć-powiedziała rozpromieniona Spencer podając mi ową kartkę
"Nasze Liceum organizuje konkurs talentów. Śpiewasz, tańczysz, grasz na jakimś instrumencie.? To ZGŁOŚ SIĘ. Casting do konkursu rusza za równy miesiąc. W jury zasiądzie 4 nauczycieli z naszej szkoły oraz dwóch gości specjalnych. PS. można prosić o pomoc ludzi z zewnątrz (mamy na myśli znajomych, rodzinę itp)"
-I co mi do tego.?
-Oh Carly jakaś Ty tępa-zaśmiała się Hayden
-Przecież Ty świetnie śpiewasz, i powinnaś się tam zgłosić!
-Nie, nie, nie. Nie ma mowy. Ja już jestem pośmiewiskiem, kujonem. I co.? Stanę na scenie i powiem nazywam się Carly Rae Jepsen moim talentem jest to, że go wogóle nie posiadam, bo jestem tylko zwykłym kujonem.?
-Carly, przestań ! Śpiewałaś nam podczas naszych wielu piżama party. Masz śliczny głos. Skąd wiesz jak zareagują ludzie.?! A może im się spodoba.?
-Dziewczyny nie namawiajcie mnie do tego, powiedziałam nie.
-Obiecaj nam, że przynajmniej to przemyślisz. Pamiętaj, że jesteśmy Twoimi przyjaciółkami, i nie namawiałybyśmy Ciebie gdybyśmy nie sądziły, że masz talent.
-Z resztą poczekaj tu. Zadzwonię po 3 osoby, może zechcą nam pomóc i zaczerpniemy opinii innych.
Nie zdołałam nic odpowiedzieć jak Hayden pobiegła z powrotem do szkoły, a Spencer stała i szczerzyła się wręcz do mnie.
_______________________________
Ten R jako tako mi się w końcu podoba :O xD 
NN za ok. tydzień <3

2 komentarze:

  1. huhuhu, nie mów tylko że będzie śpiewać call me maybe, haha. rozdział jest świetny, a to z Juju? huehuehue. Uwielbiam jak on patrzy się na nią i się rumienią. :33

    OdpowiedzUsuń
  2. hah cos czuje ze jednak wezmie udzial w tym konkursie ;) rozdzial super to slodkie jak ona taka niesmiala przed justinem :3 czekam na nastepny :* / @SwaggiePassie

    OdpowiedzUsuń