środa, 30 stycznia 2013

[23]

*
Parę dni później
Święto szkoły
Dalej punkt widzenia Carly
Dwa dni temu wróciłam już do szkoły. Przez cały czas pobytu w Kanadzie oraz zarówno już tu w Atlancie wciąż ktoś u mnie był, bądź ja wychodziłam. W Kanadzie był to Justin, a tu w Atlancie moje przyjaciółki i on.
W między czasie spotkałam się z Tavishem i resztą, gdzie udoskonaliliśmy piosenkę "Your heart is a muscle". Wszystkim się podobał podkład jaki napisaliśmy wraz z Justinem.
Na uroczystość szkolną mogliśmy zaprosić naszych rodziców, także tak też zrobiłam. Zaprosiłam też babcię.
*
W czasie gdy dyrektor wygłaszał mowę na sali, my (ja i Justin) mieliśmy próby przed występem.
O dziwo już się tak nie stresowałam, jak wtedy w czasie konkursu.
Pierwsza miałam ja wystąpić.
Usiadłam za pianinem i zaczęłam grać.

" You gave my shirt back
I don't really get the meaning
It's like you're giving up before it all goes wrong
I've been told but I don't really like the feeling
I've been away, I've been away too long

I, I, I wanna go wherever you are
I, I, I wanna be wherever you are
I, I, I wanna see whatever you are

You say love's a fragile thing
Made of glass
But I think
Your heart is a muscle
Your heart is a muscle
You gotta work it out
Make it stronger
Try for me just a little longer
Your heart is a muscle
Your heart is a muscle
Your heart is a muscle
Your heart is a muscle"


W trakcie śpiewania moje oczy zaszły łzami. Wręcz nie mogłam ich zatrzymać.
W głowie miałam całe wydarzenie ostatnich dni.
Tą piosenkę przecież napisałam zaraz po wieści o śmierci dziadka.
Przez kilka dni udawało mi się ograniczyć się tylko do wieczornego, samotnego płaczu w poduszkę.
Myślałam, że "rany" w moim sercu już powoli się goją. Jednak myliłam się.
Gdy skończyłam piosenkę, po prostu wybiegłam z sali. Zaraz za mną z miejsca wyrwał się Justin, ale też moje przyjaciółki.
-Carly!
Po chwili tuliłam się już do moich przyjaciółek.
Na szczęście nie musiałam nic tłumaczyć. Każde z nich wiedziało o co chodzi.
Usłyszeliśmy chrząknięcie i nieopodal nas stała Selena.
- Przepraszam, że przerywam tą ckliwą chwilę, ale Justin teraz Twoja kolej na występ
- Oh.. już idę - syknął i wyminął nas i Selenę.
- Wy też idźcie na salę, ja zaraz przyjdę tylko poprawię makijaż, wydmucham nos - powiedziałam przyjaciółkom.
Dziewczyny kiwnęły głową i też poszły.
Ledwo się odwróciłam, żeby iść do łazienki, jak na swoim nadgarstku poczułam czyjś dotyk.
Odwróciłam się i po chwili stałam twarzą w twarz z Seleną.
- Powiedziałam Ci raz, że masz zostawić Justina w spokoju. Pamiętasz co jeszcze Ci mówiłam.?
- Że mam go zostawić
- Otóż to, ale jakimś trafem nie posłuchałaś mnie
- Jako dziewczyna Justina nie powinnaś decydować z kim się on może przyjaźnić, a z kim nie.
- A żebyś wiedziała, że mogę i dobrze Ci radzę po raz ostatni. Zostaw go w spokoju. On jest tylko i wyłącznie MÓJ!
- Carly, Justin chciał żebyś była na jego występie - zawołała Hayden
Wyrwałam dłoń z uścisku Seleny, otarłam łzy i rozmazany makijaż i poszłam do auli.
Justin zanim zaczął śpiewać, to posłał mi (albo może Selenie?) lekki uśmiech.
- Zaśpiewam dziś dla was nową piosenkę, która nosi tytuł "I would" - powiedział do mikrofonu i po chwili sala wypełniła się dźwiękiem jego głosu.

"If I could take away the pain and put a smile on your face
Baby I would, baby I would
If I could make a better way, so you could see a better day
Baby I would, baby I would, I would

Baby do it to the sky and you the keys, you
Let you know that you're always welcomed so that you never leave
Why you owe those fancy things that you only see on tv, yeah
Run away, to a hut away, we be living the american dream
And i, know it's never gonna be that easy
But I know that he want us to try

If I could take away the pain and put a smile on your face
Baby I would, baby I would
If I could make a better way, so you could see a better day
Baby I would, baby I would, I would

Wo-oh, wo-oh, wo-oh baby I would

To the love forever why, so that it never runs dry
Anytime you ask me why i'm smiling, say that i'm satisfied
He got his flaws and so do i, past seven, and macy pride
And though I wanna make it right
I just cant read your mind

And i, know it's never gonna be that easy
But I know that he want us to try
But I know that he want us to try

If I could take away the pain and put a smile on your face
Baby I would, baby I would
If I could make a better way, so you could see a better day
Baby I would, baby I would, I would

Wo-oh, wo-oh, wo-oh baby I would

Yeah it's not about what I want
It's all about what you need
I know that it hurt you, but that wasnt me
And I know, and I know sometimes it's hard to see
That all we need to be

If I could take away the pain and put a smile on your face
Baby I would, baby I would
If I could make a better way, so you could see a better day
Baby I would, baby I would, I would

Wo-oh, wo-oh, wo-oh baby I would"


Gdy Justin skończył śpiewać cała aula zaczęła klaskać, piszczeć etc.
- Carly, co chciała od Ciebie Gomez.?
- Nie mówiłam wam, ale raz już mnie zaczepiła, no i .. groziła mi żebym zostawiła Justina, a teraz powtórzyła to
- Czemu nam o tym nie powiedziałaś od razu.?! Justin wie o tym.?
- Nie, nic mu nie mówiłam, ale chciałam! Tylko wtedy gdy chciałam poruszyć tą kwestię to.. wiecie co się stało..
- Musisz mu o tym jak najszybciej powiedzieć
- No, ale co to zmieni.?
- W końcu może przejrzy na oczy, że ta dziewczyna za bardzo go ogranicza!
- Zastanowię się..
Przyjaciółki mi posłały swoje "złe" spojrzenie, ale przerwały, bo Justin się do nas dosiadł.
- I jak wszystko w porządku.?
- Tak, już tak. Dziękuję. A poza tym podobała mi się ta piosenka
- Na prawdę.? To miło, dziękuję.
Chciałam jeszcze chwilę z nimi posiedzieć,  kiedy podeszli do nas dwaj mężczyźni.
- Siema Scooter! - krzyknął Justin i przywitał się z jednym z nich
- Siema Biebs
- Jednak przyjechałeś
- No znalazłem chwilę, a poza tym to szef wytwórni chciałby pogadać z Twoją przyjaciółką Carly
Gdy to usłyszałam to spojrzałam raz na Justina, raz na tych mężczyzn
- Ee.. to chyba jakaś pomyłka - wyszeptałam
- Nie, to nie pomyłka - odpowiedział ten drugi, po czym się uśmiechnął do mnie - poproś swoich rodziców na chwilę, będziemy czekać w sali na przeciwko
- Dobrze - odpowiedziałam ciągle będąc w szoku.
Przepchnęłam się obok przyjaciółek, a następnie podeszłam do moich rodziców.
- Mamo..
- Tak.?
- Przed chwilą podszedł do mnie manager Justina i jak mniemam szef wytwórni i prosili mnie i was żebyśmy na chwilę przyszli do sali na przeciwko
- Co on może chcieć.?
- Nie wiem, też bym chciała to wiedzieć
- No to idziemy - odpowiedziała mama
Zabraliśmy ze sobą także babcię.
Zapukałam wpierw i weszliśmy do wnętrza.
Usiedliśmy przed nimi. Ja między rodzicami.
- To jest Scooter Braun, wam pewnie bardziej znany jako manager Justina, a ja jestem  Antonio Reid (L.A. Reid). Wstępnie powiem, że żałuję, że nie przyjechałem wtedy na ten wasz konkurs talentów. Obejrzałem za to te występy na internecie i powiem Ci Carly, że jestem pod wrażeniem. Brałaś kiedyś lekcje śpiewu.?
- Nie, niestety nie.
- Niesamowite.. Ale co ja będę przedłużał. Bardzo chciałbym Ci zaproponować kontrakt na Twoją solową płytę.
- Słucham.? - myślałam, że się przesłyszałam
- Chcę, żebyś nagrała płytę w mojej wytwórni, oczywiście jeśli nie chcesz możesz odmówić
- Pan chyba żartuje, wow! Mamo uszczypnij mnie bo chyba śnię.
- To nie sen córeczko - odpowiedziała mama, i w jej oczach dostrzegłam łzy, ale tym razem szczęścia
- Zostawię Tobie i Twoim rodzicom kopię umowy, przeczytasz ją w spokoju i gdy podejmiesz decyzję tu masz mój numer - odpowiedział pan Reid podając mi umowę oraz wizytówkę
- Przecież tyle jest utalentowanych ludzi..
- I Ty jesteś jedną z nich. Sama pisałaś te teksty piosenek.?
- Większość sama, ale poprawki, czy też "Call Me Maybe" pisałam z przyjaciółmi
- Mhm. Oczywiście porozmawiaj też ze swoimi gitarzystami, perkusistą oraz klawiszowcem ta oferta jest także dla nich, widać, że mają na Ciebie dobry wpływ, a poza tym razem potraficie na prawdę dużo zdziałać
- Dobrze, jejku, jeszcze raz dziękuję.
- Nie ma za co. Także.. mam nadzieję, że do szybkiego skontaktowania się.?
- Taak - odpowiedziałam i pożegnaliśmy się z mężczyznami
Przed salą stali Hayden, Spencer i Justin oraz Tavish, Jared, Solomon i Nik
- I co? I co.? - dopytywały obydwie
Nie byłam im w stanie odpowiedzieć, bo byłam w zbyt dużym szoku, zbyt dużo wydarzyło się w moim życiu w krótkim czasie.
- Carly dostała propozycję nagrania solowej płyty - odpowiedziała za mnie mama oraz w tym samym czasie zjawiła się znów Selena.
- Carly Ty szczęściaro! Powiedz, że przyjęłaś to?
- Jeszcze nie, mam czas by się zastanowić, muszę obgadać to z rodzicami, no i z wami chłopaki - odpowiedziałam
- A Ty tak się broniłaś przed tym konkursem. Nasza przyjaciółka będzie sławna - wydarły się dziewczyny
- Shh.. Jeszcze nic nie wiadomo - zaśmiałam się po raz pierwszy od pogrzebu dziadka
- Jesteśmy z Ciebie takie dumne
- Aww.. - odpowiedziałam i przytuliłam je.
Zerknęłam w stronę Justina. Uśmiechał się promiennie. Odwzajemniłam gest.
- Chyba dziadek faktycznie robi za mojego Anioła Stróża - wyszeptałam
- I nie chyba, a na pewno wnusiu - odpowiedziała babcia i też się wzruszyła niczym mama
- To co? Będziemy wracać do domu. Czekamy w samochodzie Carly - powiedział tata
- To pogadaj dziś z rodzicami i jak wszystko omówicie to spotkamy się jutro w naszym garażu, okej.? - zapytał Tavish
- Okej, dzięki za dziś
- To my dziękujemy i do zobaczenia jutro
Pożegnałam się z nimi i przyjaciółkami.
Zostałam teraz tylko ja, Selena i Justin.
Ci dwoje nie zwracali teraz na mnie uwagi, byli zbyt zajęci kłótnią. Przemknęłam obok nich i otworzyłam swoją szkolną szafkę. Udawałam, że czegoś w niej szukam.
- Po co Ty się za nią tak uganiasz, co Cię obchodzi ona.?!
- A dlaczego Ty jesteś taką ignorantką.? Miałem Ci już dawno to powiedzieć.. Zrywam z Tobą.
- Ty zrywasz ze mną.? Już coś Ci Carly nagadała.?
- Co niby miała nagadać.?
- Kazałam jej się trzymać z daleka od Ciebie!
- Co.? Już totalnie zwariowałaś.?
- Nie! Po prostu chciałam, żeby ona się nie mieszała do naszego związku
- Związku, który był pomyłką.
- Mówisz tak, bo co.? Zakochałeś się w tej kujonce.? Co ona ma, czego ja nie mam.?!
- Tak, kocham ją! Wszystko ma! Z nią przynajmniej mogę porozmawiać o wszystkim, a z Tobą nie, bo Twoje sprawy zawsze były od tego ważniejsze!
Przez przypadek wypuściłam z ręki książki, które trzymałam. Wszystkie rozsypały się po podłodze wokół mnie, łącznie z moimi notatkami.
Spojrzałam niepewnie w ich kierunku. Justin na mnie patrzył. Od początku wiedział, że wszystko słyszę. Łącznie z jego wyznaniem!
- Mówiłam Tobie! Widzisz co zrobiłaś.?! Mogłaś zostać w tej pieprzonej Kanadzie i nie wracać tu! - syknęła Selena i zaczęła się do mnie zbliżać.
Zaczęłam zbierać książki lecz ona specjalnie mi je wyrzuciła z powrotem z rąk.
Widziałam jak Justin podbiega i staje między mną, a nią.
- Zostaw ją i mnie w spokoju. Znajdź innego frajera.
- No tak, idź pocieszać swoją kujonkę. Palant.
Obserwowałam jak Selena wychodzi ze szkoły.
Justin pozbierał moje rzeczy.
- Przepraszam za nią - powiedział zmieszany
- Justin.. to prawda co powiedziałeś.?
- Że Ciebie kocham.?
Kiwnęłam głową na potwierdzenie.
- Carly.. postanowiłem chodzić z Seleną tylko dlatego, bo w żałosny sposób chciałem wzbudzić w Tobie zazdrość. Dopiero po Twoim wyjeździe dostrzegłem jakim jestem idiotą, że nie powinienem tego robić. Tak kocham Ciebie - powiedział i dotknął ostrożnie mojego policzka, zmusił mnie żebym na niego spojrzała, a następnie przybliżył się do mnie i pocałował!
__________________________________
Wstępnie nie podobał mi się ten rozdział, ale skończywszy go powiem, że nawet mi się podoba :D w końcu wracam do pisania wg planu, który napisałam do Jarlyy :D muszę oszacować ile jeszcze do końca :D
mam nadzieję, że komuś się to spodoba xx <3

4 komentarze:

  1. świetny rozdział, czekam na NN :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie ja pocalowal :)!!!!! Świetny czekam na nn!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. no nareszcie *___* hehe. świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. aw... how sweet. kłótnia najlepsza i to wyznanie Justina *-*

    OdpowiedzUsuń