czwartek, 29 listopada 2012

[18]

[...] -Uwaga otwieram kartkę z wynikami! Wygrywa... ale zanim to, to ogłoszę wpierw 3 i 2 miejsce.
Dyrektor ogłosił 3 miejsce. Wygrała jakaś 1-klasistka, której szczerze mówiąc nie znam.
-Miejsce drugie zajęli.. CARLY RAE JEPSEN z zespołem.
Od razu zostałam otoczona ze strony chłopaków.
-Widzisz! Zajęliśmy 2 miejsce, co prawda nie 1, ale i tak poszło nam wspaniale!-powiedział Tavish, i po tym poszliśmy odebrać nagrodę. Wróciliśmy na miejsce. Dyrektor wyjął ostatnią kopertę.
-Nasz szkolny konkurs wygrywa.. Selena Gomez! Wszystkim biorącym udział w naszym konkursie gratulujemy. Selena dla was zaśpiewa jedną z piosenek, którą dziś zaprezentowała, ale zostałem również poproszony, żeby Carly zaśpiewała jeszcze raz "Call me maybe"-tu dyrektor się odwrócił w moją stronę z uśmiechem.
Spojrzałam na chłopaków i zaczęliśmy się śmiać.
-To zanim Selena zaśpiewa, to jeszcze raz brawa dla wszystkich, no i wpierw zaśpiewa Carly, która zajęła 2 miejsce!
Ustawiliśmy się z powrotem na scenie.
Ledwo chłopaki zaczęli grać, a ku mojemu zaskoczeniu ludzie zaczęli śpiewać refren.
Następnie odśpiewaliśmy całość, a po nas na scenę weszła panna Gomez.
Rodzice czekali na mnie przed szkołą. Zostałam jeszcze poproszona przez dyrektora o zostanie. Justin jak się okazało również był obecny, no i też musiał zostać.
-Już jestem, przepraszam. Poprosiłem was o zostanie, ponieważ przypomniałem sobie w trakcie konkursu, że za 1,5 tygodnia jest 20-lecie szkoły, i jeżeli byście mogli, chcieli to chciałbym was poprosić, żebyście obydwoje zaśpiewali na uroczystości szkolnej.
-Ale jakiś gotowy tekst, który dostaniemy od szkoły, czy coś swojego.?-zapytałam
-Coś swojego, to jak.?
-Ja się zgadzam-powiedział Justin i wzrok utkwił we mnie
-A Ty Carly.? Spokojnie możesz odmówić jeżeli nie chcesz
-Nie, również się zgadzam
-To cieszę się i nie zatrzymuję was, jak już będę wiedział konkretny plan to was poproszę do siebie. No i gratulacje jeszcze raz Carly.
-Dziękuję.
-Do widzenia - pożegnaliśmy się z dyrektorem.
Wyminęłam Justina i ruszyłam do wyjścia.
-Szkoda, że nie wygrałaś. Publiczność wyraźnie polubiła Call Me Maybe, ja również.
-Dziękuję, a czy Ty nie powinieneś trzymać ze swoją dziewczyną.?
-Może i tak.. Chciałem być miły..
-I okej, na prawdę dziękuję, a teraz przepraszam.
-Carly.?
-Tak.?
-Moglibyśmy się na przykład jutro spotkać i porozmawiać.?
-O czym.?
-O tym wszystkim co się ostatnio zdarzyło..
-Mogę Tobie jutro odpowiedzieć.?
-Jasne.
-To na razie.
-Pa.
Justin przepuścił mnie jeszcze w drzwiach, a następnie ruszyłam w stronę rodziców, pani Ellen oraz moich przyjaciół.
Po drodze zaczepiali mnie ludzie, pokazując gest "call me maybe".
-Carlyyy!-wypiszczały moje przyjaciółki i zaraz uwiesiły mi się na szyi.
-Byłaś genialna! Ja nie wiem, jak oni mogli dać pierwsze miejsce Gomez! przecież to Twoje Call Me Maybe ludzie śpiewali i wogóle!
-Dla mnie cudem jest to, że nie zostałam wygwizdana, i że zajęłam chociażby to drugie miejsce.
-A Ty chciałaś w ostatniej chwili uciekać-zaśmiał się Nik
-Shh-zaśmialiśmy się
-No Carly, występ był dokładnie jak ujęły Twoje przyjaciółki, czułam się jak nastolatka na jakimś koncercie swojego idola niemalże-tu Pani Ellen się zaśmiała-i jeszcze raz dziękuję za zaproszenie
-Nie ma za co. Wogóle pan dyrektor poprosił mnie żebym zaśpiewała na apelu z okazji 20-lecia istnienia szkoły.
-Na prawdę.?!-wrzasnęła Hayden
-Jestem taka z Ciebie dumna!-zaśmiała się Spencer przytulając się do mnie
-Tak, a i wogóle to chcę wam podziękować, że wierzyliście we mnie, że tutaj przyszliście ze mną, wspieraliście mnie, nie wiecie ile to dla mnie znaczy
-Aww
-Twoja mama podczas występu się non stop rozklejała
-Mamo..
-Ale to ze szczęścia i z dumy!
-A wogóle Carly, to śliczny masz kolor włosów, ahh.. mogłabym tak Cię komplementować wieczność-zaśmiała się Spencer
-A teraz wszystkich zapraszam do nas, na taki hm.. deser. Jak Carly była na próbie to upiekłam dla niej ciasto, coś w formie tortu.
-No to jedziemy-powiedziałam z uśmiechem
Byłam strasznie szczęśliwa, szczęśliwa jak w sumie nigdy dotąd.
*
Wieczorem, po rozejściu się naszych, właściwie moich "gości", poszłam się umyć. Przed snem postanowiłam wejść jeszcze na komputer. Odpaliłam Twittera oraz Facebooka.
Dodałam wpierw parę tweetów na Twitter'a m.in "Dzisiejszy dzień był wspaniały, dziękuję!", "Nie wiedziałam, że CMM zrobi taką furorę, haha :D".
Ale dopiero na Facebooku przeżyłam nie lada szok. Miałam mnóstwo nowych powiadomień.
Wszystko się zaczęło od tego, że Hayden dodała filmik z mojego występu, ludzie pisali jakieś fragmenty z CMM, a nawet miłe słowa typu, że ładnie wyglądałam, dobrze zaśpiewałam.
Z ciekawości obejrzałam cały filmik. Chciałam zobaczyć z tego innego punktu swój występ.
Kliknęłam "Lubię to" i napisałam krótki wpis "Dziękuję wszystkim, za te wszystkie miłe słowa.. nie spodziewałam się tego. Na prawdę".
I wtedy w mojej skrzynce pojawiła się wiadomość. Od Justina.
Od: Justin Bieber :
To jak z jutrem.? Przepraszam, że tak nalegam na spotkanie, ale zależy mi.? Na prawdę uważam, że musimy porozmawiać. Nie zachowujmy się jak dzieci, tylko jak dorośli ludzie, którymi lada moment się staniemy.
Odpisałam mu :
Hm, no dobrze. Masz rację. Porozmawiajmy. To zaproponuj gdzie i o której.
Szybko dostałam wiadomość zwrotną.
Od: Justin Bieber :
Może godzinę po szkole.? Przyjadę po Ciebie i pojedziemy do Starbucks'a na kawę.? Ja stawiam.
Odpisałam :
No to jesteśmy umówieni. Do jutra w takim razie..
Wysłałam wiadomość, a następnie wyłączyłam komputer nie czekając na odpowiedź.
Dalej przepełniona szczęściem, położyłam się i chyba z tych wszystkich emocji zasnęłam szybko niczym małe dziecko.
_______________________________
Jakoś nie podoba mi się ten r.. nie umiem już pisać ._. 
Ogółem jeszcze przed nami 11/12 rozdziałów + epilog milordy :3
Do NN. 
#muchlove


środa, 21 listopada 2012

[17]

*
Dzień przed wyjazdem z Kanady
Postanowiłam zadzwonić do Hayden, w celu dopytania się jej o której konkretnie mam konkurs.
Niby nie mam się czym denerwować, bo mama poprosiła swoją koleżankę z pracy, żeby pomogła mi w mojej metamorfozie, ale musiałam wiedzieć konkretnie ile mam czasu na cokolwiek.
*
Pkt.widzenia Hayden
Trwała przerwa obiadowa, więc jak zwykle wraz ze Spencer zeszłyśmy na stołówkę.
Justina jeszcze nie było przy naszym stoliku.
Zamówiłyśmy spaghetti oraz wodę i usiadłyśmy. W międzyczasie doszedł Justin.
Od wyjazdu Carly chodził jakiś przybity, nawet jego koledzy nie byli w stanie go jakoś rozweselić, nie wspomnę już o jego dziewczynie..
Nagle poczułam wibrację pochodzącą z mojego telefonu. Szturchnęłam Spencer. Dzwoniła Carly!
-Heej
-Hej, co tam u Ciebie i Spencer.?
-A dobrze, jemy obiad i tęsknimy za Tobą! Już się nie możemy doczekać jutra! A w ogóle o co chodziło w Twoim mailu, że "wyjechała stara Carly, a wróci nowa"?
-Ah.. planuję drobne zmiany, zobaczycie jutro.
-Wszystko jutro, ja tu nie wytrzymam.. O której jutro wracasz.?
-Jakoś koło 11-12, spotkamy się dopiero na konkursie.
-Buu, ale właśnie! Zapomniałam Ci napisać w mailu.
-O czym.?
-No więc konkurs jest o 18, wstęp dla "gości" jakby jest płatny, a te pieniądze za nie szkoła przekaże na cele charytatywne. A poza tym zmieniła się jedna poważna kwestia.
-Jaka.?
-No, że nie będzie tego gościa z wytwórni, tylko mnóstwo jakiś ważnych osób, którzy będą mogli po konkursie wręczyć od siebie jakieś stypendia bądź kontrakty.
-A wiadomo dlaczego go nie będzie.?
-Niestety nie.
-No nic, ale konkurs i tak się odbędzie więc.. dobra Skarbie muszę kończyć, bo przerwałam pakowanie specjalnie, żeby zadzwonić do Ciebie.
-Aww, a tak jeszcze szybko zadam Ci pytanie, masz już jakiś strój na występ.?
-Mam, dwa dni temu poszłam z babcią na zakupy w Toronto i coś kupiłam.
-Ale Ty się tajemnicza zrobiłaś. Normalnie foch.
-Też was kocham-zaśmiała się Carly- To do jutra, pozdrów Spencer!
-A "wiesz kogo" też pozdrowić.?-zapytałam zerkając po kryjomu w stronę Justina
-E.. nie wiem.. rób co chcesz. Do jutra.
Zobaczyłam, że Justin wyciągnął dłoń w moją stronę. Chciał porozmawiać z Carly!
-Carly poczekaj chwilę!-odpowiedziałam i nawet nie myśląc o konsekwencjach podałam telefon Justinowi.
*
Pkt.widzenia Carly
Usłyszałam w telefonie jak Hayden przekazuje komuś telefon. Myślałam, że Spencer.
-Carly, dlaczego nie odpowiadasz mi na wiadomości.?-usłyszałam głos Justina.
Zamurowało mnie.
-Gratuluję nagrania i wydania płyty, słuchałam jej i jest na prawdę dobra- powiedziałam zupełnie nie na temat
-Dzięki, ale proszę odpowiedz mi na moje pytanie.
-Nie musisz wszystkiego wiedzieć, a jeśli już to się domyśl. Nie pamiętasz.? Przypomnieć Ci.? Kto się bawił cudzymi uczuciami.? A teraz przepraszam, ale muszę kończyć.
-Ale.. Car..-nie dałam mu dokończyć i po prostu się rozłączyłam.
Położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać w poduszkę.
Gdy się uspokoiłam, dokończyłam pakowanie. Oczywiście Justin nie odpuścił i wręcz co parę minut dostawałam smsy.
Postanowiłam wyłączyć telefon.
*
Następnego dnia.
Atlanta.
Z lotniska odebrał mnie mój tata, zawiózł mnie w miarę szybko do domu.
Przywitałam się z moim braciszkiem oraz mamą i pobiegłam szybko na górę, żeby się wykąpać, przygotować strój na konkurs i inne rzeczy.
Umówiłam się z kuzynami Hayden na próbę, po niej miała po mnie przyjechać mama i zabrać do fryzjera, a stamtąd prosto na konkurs.
Jeszcze parę godzin zostało do konkursu, a ja się stresowałam jak nigdy. A co jeśli pomylę tekst, zapomnę go, potknę się na scenie.?!
Tyle różnych pytań, a zero odpowiedzi.
*
-Hej!
-O nasza Carly przyjechała
Uśmiechnęłam się lekko.
-Gotowa na konkurs.?
-Nie.. szczerze to zastanawiam się czy dobrze robię biorąc w nim udział..
-No i może jeszcze powiedz nam, że się wycofujesz?! Nawet tak nie żartuj. Jesteś zdolna! Nie możesz tego zaprzepaścić!-krzyknął na mnie Tavish
-Miałaś odpocząć i wrócić ze zdwojonymi siłami-przypomniał mi Jared
-Miałam.. ale.. nie wyszło
-Co się stało.?
-Nie marnujmy czasu na te bzdury, za parę godzin konkurs, a ja jeszcze muszę iść do fryzjera..
-Znowu to ten chłopak.?
Westchnęłam głęboko.
-Niestety tak..
-Co tym razem zrobił.?
-Wczoraj rozmawiałam z Hayden i następnie rozmawiałam z nim, chciał wiedzieć dlaczego nie odbieram od niego telefonów, nie odpisuję na smsy i emaile..
-Zależy mu na Tobie
-Zależy.? To dlatego znalazł sobie nową dziewczynę.?
-To o nim jest "I know you have a girlfriend"..
-Tak o nim..
-To wiele zmienia.. ale może on chciał żebyś była zazdrosna, chciał zobaczyć jaka będzie Twoja reakcja, upewnić się czy Ty do niego czujesz to samo co on do Ciebie.
-Ale tak się nie robi.
-Pogubił się chłopak..
-Zajmijmy się już tą próbą. Proszę.?
-Okej.
*
Początkowo trudno mi było śpiewać "I know you have a girlfriend". Ciągle przed oczami miałam Justina..
O 16:30 mama po mnie przyjechała. Umówiłam się z chłopakami, że spotkamy się już na miejscu o 17:55.
*
Dojechałyśmy z mamą do jej salonu fryzjerskiego. Czekała tam na nas już jej przyjaciółka - pani Ellen.
-To co robimy Carly z włosami.?-zapytała z uśmiechem rozczesując mi włosy.
-Myślałam, żeby zmienić kolor włosów, przyciemnić je, no i jakby pani mogła to lekko je wycieniowała i podkręciła.
-Co Ty na to Lily.?
-Jak moja córka chce taką zmianę, to ja się zgadzam-odpowiedziała moja mama
-No to zaczynamy
*
O 17:20  pani Ellen skończyła moją fryzurę. Specjalnie obróciła mnie tyłem do lustra, żebym efekt zobaczyła na sam koniec.
-Masz ze sobą sukienkę.?
-Tak
-To tam jest łazienka dla personelu, i się w nią przebierz i wtedy utrwalę Ci fryzurę.
Wzięłam od mamy sukienkę i poszłam we wskazanym kierunku.
-Ślicznie wyglądasz-powiedziała mama-Jak mi ją opisywałaś przez telefon to trochę nie umiałam jej sobie wyobrazić na Tobie.
-Długo jej szukałam, już miałam wychodzić z babcią z centrum handlowego, a tu nagle zobaczyłyśmy ją-zaśmiałam się
-Gust Twoja córka ma niewątpliwie-powiedziała pani Ellen
-Dziękuję
-Zanim Ci pokażę fryzurę, to zrobię Ci jeszcze makijaż. Nie bój się, umiem robić make-up-zaśmiałyśmy się.
O 17:40 byłam w pełni gotowa.
-Gotowa zobaczyć swoją fryzurę i makijaż.?
-Chyba tak-zaśmiałam się, choć szczerze miałam znów jakieś dziwne obawy
-No to proszę-powiedziała pani Ellen obracając mnie w stronę lustra.
-Wooow - powiedziałam widząc swoje odbicie.
Miałam przyciemnione włosy, lekko podkręcone i podcieniowane. Miałam na powiekach zrobione kreski, mocno wytuszowane rzęsy i muśnięte błyszczykiem usta.
-Podoba się.?
-Bardzo, jejku, dziękuję pani
-Cała przyjemność po mojej stronie, pamiętaj, że jak będziesz potrzebowała fryzury to dzwoń do mnie do zakładu to coś już wspólnymi siłami wymyślimy.
-Będę pamiętać. Mamo jedziemy.? Bo się spóźnimy.
-Już, już
-Powodzenia, daj z siebie wszystko, będę trzymać kciuki
-A może pani chce jechać z nami.?
-A mogę.?
-Oczywiście-potwierdziła moja mama
-No to w drogę!
*
Jak na złość na drodze były małe korki. Punkt 18 to ja byłam na skrzyżowaniu tuż przy szkole.
Ledwo mama zaparkowała samochód, a ja wybiegłam.
Cały konkurs odbywał się obok sali gimnastycznej, na dużej auli. Wbiegłam na tyły sceny. Czekali tam już na mnie chłopcy.
-Przepraszam za spóźnienie, ale były korki
-Dobrze, że się wyrobiłaś
-Którzy w ogóle jesteśmy.?
-Ostatni Carly, ostatni
-Aww..
Zajrzałam za kotary. Była cała szkoła! No ładnie Carly-pomyślałam.
Nie mogę sobie pozwolić na żadną pomyłkę..
Przez myśl przeszło mi też, czy Justin jest gdzieś tam na widowni..
Pewnie będzie kibicował swojej dziewczynie. Tak, Selena też bierze w nim udział.
Ona śpiewała jako 4.
Ogółem startuje nas 10 osób/zespołów.
*
-A teraz czas na ostatnią osobę. Jest nią Carly Rae Jepsen. Zaśpiewa dla was własne kawałki o następujących tytułach : "Curiosity", "I know you have a girlfriend" oraz "Call me maybe". Brawa dla niej!-zapowiedział mnie pan dyrektor.
W ostatniej chwili miałam ochotę uciec, ale chłopcy mnie przyblokowali, a co więcej Tavish złapał mnie za rękę i tak całym składem weszliśmy na scenę. Chłopcy zajęli miejsca, ja podeszłam do statywu z mikrofonem.
Zabrzmiały pierwsze takty, dźwięki Curiosity.
Wpierw patrzyłam na podłogę. Nie miałam odwagi spojrzeć na tą wielką publiczność.
Czułam jak moje ręce, nogi drżały. Później po 1 refrenie spojrzałam na Tavisha.
Jego drobny gest, jakim był zwykły uśmiech dodał mi siły i pewności siebie. Powoli zaczęłam się rozluźniać.
Po "Curiosity" było "I know you have a girlfriend".
Śpiewanie tej piosenki było dla mnie lekkim wyzwaniem. Zarówno "Curiosity" jak i właśnie "I know you have a girlfriend" powstały z moich własnych osobistych przeżyć, dotyczyły głownie osoby jaką był Justin.
Ale nadszedł też czas na "Call me maybe".
Gdy śpiewałam pierwszy refren, publiczność zaczęła klaskać, a przy 2 refrenie śpiewała ze mną.
Czyli tak jak mówił Tavish. Piosenka była na tyle chwytliwa, że publiczność załapała ją i nie szło jej nie nucić.
Na koniec występu ukłoniłam się wraz z kolegami.
Pozostali krzyczeli "bis". Spojrzałam na Tavisha.
Niestety nie mogłam bisować, ponieważ nie taki był plan konkursu.
Tuż po mnie jako gość specjalny wystąpił JUSTIN. Śpiewał najnowszą piosenkę "All Around The World". A tuż po jego występie miało nastąpić ogłoszenie wyników!
-Powiem wam drodzy uczniowie, że nie spodziewałem się, że aż tyle was jest tak utalentowanych. Każde z was było świetne. Spisaliście się na medal. To, że ktoś nie wygra nagrody, broń Boże nie traktujcie tego jako, że byliście tymi gorszymi, wręcz cieszcie się, że mogliście pokazać swoje talenty. Kto wie, może kiedyś to wykorzystacie.? Nigdy nic nie wiadomo, prawda.? Ale.. Koniec już mojego gadania. Pewnie chcecie znać wyniki. Zanim to, to poproszę wszystkie osoby biorące udział o wyjście tu na scenę.
Wyszłam wraz z moją ekipą. Przez przypadek wpadłam na Selenę, chciałam powiedzieć jej przepraszam, ale zdążyłam tylko napotkać jej wzrok oraz skrzywioną, zgorszoną minę.
-Uwaga otwieram kartkę z wynikami! Wygrywa...
_______________________________
Nawet podoba mi się ten R :3 Ostatnio mam większą wenę do pisania tego opo niż llwtbbe.. no, ale mniejsza. Nie poddaję się :3
Mam nadzieję, że komuś się spodoba ten R :3
I mogę powiedzieć, że teraz się zacznie taka konkretniejsza akcja :D
#muchlove <3
Do NN :D

czwartek, 15 listopada 2012

[16]

Do szkoły szłam z dziewczynami (Hayden i Spencer). Ciągle męczyły mnie opowiadaniem, o tym co wczoraj widziały. Miałam już serdecznie dość tego tematu.
Problem w tym, że jakoś nie umiałam im przerwać. Wolałam ostatecznie pogrążyć się w swoich myślach.
Mimo, że dopiero opuściłam dom, miałam też świadomość, że jest za wcześnie by mama zadzwoniła do babci, a następnie do mnie by przekazać mi wiadomość, czy mogę jechać do Kanady, ja czekałam na to. Szczerze mówiąc, chciałam opuścić szkołę, jak najszybciej znaleźć się w swojej ojczyźnie, w Kanadzie. Tęsknie za czasami kiedy tam mieszkałam. Wiem, że gdyby nie ta wyprowadzka to nie poznałabym Hayden i Spencer, ale kto wie może bym miała lepsze życie.? Nie byłabym uznawana aż za taką niezdarę, kujonkę.?
-Ej Carly, co Ci jest.?
-Nic
-Widzimy wszystko. Gadaj szybko.
-Denerwuję się tym konkursem, czyli nic nowego - skłamałam w połowie.
-Nie wiem już jak mam do Ciebie dojść, dasz radę głuptasie. Przeszłaś ten pierwszy etap to i dalej dasz radę. Musisz tylko być wyluzowana, dobrze się bawić przy swoich kawałkach. Moi kuzyni Ci pomagają. Więc musi być dobrze!
-Wczoraj napisaliśmy wspólnie dwie piosenki, dziś je będziemy kończyć-pochwaliłam się
-Aw, na prawdę.? To świetnie. Już się nie możemy doczekać aż Cię usłyszymy. A jakie będą te piosenki.?
-Hm, 2 będą takie spokojniejsze, a ta 3 będzie taka chwytliwa. A przynajmniej mam taką nadzieję.
-Carly.. kusisz. A myślałaś już jak się ubierzesz.?
-Jeszcze nie, ale jest trochę czasu
-A Ty jak zwykle podchodzisz do tego ze stoickim spokojem, "trochę czasu"-zaśmiała się Spencer
-No bo tak-zawtórowałam jej
*
Parę godzin później, po szkole.
Szłam akurat do kuzynów Hayden, gdy zadzwonił mój telefon. Mama.
-Tak.?
-No słuchaj Carly, babcia ucieszyła się wręcz, że chcesz do niej przyjechać, oczywiście się zgodziła. Już nawet zabukowałam Ci bilety, na jutro.
-Na którą godzinę.?
-Na 6 rano.
-Uu.. okej.
-Jak coś to tata odwiezie Ciebie na lotnisko.
-Dobrze mamo.
-Jesteś jeszcze w szkole.?
-Nie, właśnie skończyłam lekcje i idę do chłopaków, na próbę. Będziemy kończyć piosenki.
-O której przyjdziesz.?
-Aw, nie wiem mamuś. Postaram się wcześniej niż wczoraj przyjść, ale nie wiem ile nam się zejdzie.
-To może spakować Ciebie skarbie.?
-No jakbyś mogła, to.. na suszarce są moje ciuchy, które ostatnio prałam, więc je jak możesz to uprasuj mi i spakuj.
-Mhm, dobrze. To powodzenia na próbie kochanie.
-Dziękuję mamo. To do później.
-Pa, kocham Cię córeczko.
-Ja Ciebie też. Pa.
*
Po rozmowie z mamą, jakby ktoś mi zdjął kamień z serca. Uśmiech mimowolnie wkradał mi się na usta.
-Hej chłopaki!-krzyknęłam na wejściu
-No patrzcie, wczoraj płakała, a dziś zaciesza-zaśmiał się Tavish
-Oj shh..-zawtórowałam mu śmiechem
-Co taka radosna.?-zapytał Jared
-Jadę jutro do Kanady!
-Jutro.? Wow, szybka jesteś. Czyli dziś musimy się spiąć. Musimy dokończyć piosenki, zatytułować je jakoś.
-Muszę odpocząć po tych wszystkich rewelacjach, to za dużo dla mnie jest jak na jeden raz.
-Rozumiemy Cię Carly. I wręcz jesteśmy za tym, żebyś pojechała, odpoczęła i wróciła ze zdwojoną siłą.
-Postaram się.
-Dobra my tu gadu gadu, a czas leci-oznajmił Solomon
-Przed Twoim przyjściem przeglądaliśmy te nasze teksty piosenek, i nasunęły nam się pomysły na tytuły.
-Tak.? Jakie.?
-Pierwsza ma tytuł ustalony przez Ciebie "Curiosity", a pozostałe dwie nazywałyby się "I know you have a girlfriend" oraz "Call me maybe".
-Dobre tytuły. A coś zmieniliście w muzyce, czy.?
-Trochę. Łap za zeszyt i trochę sobie pośpiewamy.
Wzięłam od Tavisha zeszyt i wsłuchiwałam się w muzykę. Chłopaki dali mi znać kiedy mam zacząć śpiewać, no i się zaczęło.
*
-Myślałem, że dłużej nam zajmie pisanie tych piosenek, a tu parę dni pracy i już wszystko gotowe. Brawo dla nas!
-Woohoo, dziękuję wam chłopaki, gdyby nie wy, to było by marnie ze mną
-Wtedy byś równie dobrze zaśpiewała jakieś covery
-No nie wiem, nie wiem-zażartowałam
-To jak coś to będziemy w kontakcie.?
-Tak, tak. Dobra to ja spadam, bo muszę zobaczyć co mama mi spakowała
-Napisz nam jak dolecisz już do Kanady. No i baw się dobrze, odpoczywaj i jak znajdziesz chwilę to trenuj! I staraj się nie przeziębić.
-Gadasz całkiem jak moja mama-zaśmiałam się
-Oj tam, jesteśmy Twoimi starszymi braćmi, o!
-Aww
Uściskałam chłopaków i wróciłam do domu.
*
Następnego dnia.
W drodze na lotnisko napisałam sms-a do dziewczyn.
Brzmiał : " Hej, chciałam wam powiedzieć, że przez tydzień nie będzie mnie w szkole. Jadę do dziadków, do Kanady. Potrzebuję odpocząć.Przepraszam, że nie powiedziałam wam o tym wyjeździe.. Mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi tego za złe. Kocham was, do zobaczenia w dniu konkursu. PS. NIE MÓWCIE JUSTINOWI GDZIE I DLACZEGO WYJECHAŁAM".
*
Kilkanaście godzin później.
Kanada, Ontario, Toronto.
Po długim locie samolotem wreszcie doleciałam na miejsce. Na lotnisku czekali na mnie moi dziadkowie.
-Carly, wnusiu!-krzyknęła moja babcia i już po chwili przytulałyśmy się obydwie.
Babcia standardowo płakała.
Następnie przywitałam się także z moim dziadkiem.
-Ale się z Ciebie śliczna panienka zrobiła. A dopiero byłaś takim maluchem.
Babcia z dziadkiem jak zwykle uwielbiają rozpamiętywać to jak byłam mała, jak się zmieniłam. No ale co na to poradzić.
-Nawet nie wiesz jak bardzo ucieszyliśmy się gdy Twoja mama do nas zadzwoniła z pytaniem, czy możesz do nas przyjechać.
-Pamiętaj Carly, że zawsze jesteś u nas mile widziana, przecież to Twój rodzinny dom. Nie zabraniamy Ci tu przyjeżdżać.
-Aw, dziękuję, zapamiętam. Tylko wiecie, teraz kończę szkołę, za niedługo studia, po prostu brak czasu uniemożliwia mi przyjazd do was.
-Dobrze, poopowiadasz nam wszystko w domu, jedźmy już. Pewnie jesteś głodna i zmęczona.
-No nie będę ukrywać, że tak
*
Dzień później
Pkt.widzenia Justina
Wczoraj przyuważyłem, że nie ma Carly. Dziś myślałem, że już będzie. Ale się pomyliłem. Gdy tylko próbowałem pogadać z jej przyjaciółkami, zawsze coś musiało mi to przerwać. Próbowałem też dodzwonić się do Carly, ale albo nie odbierała, albo wręcz odrzucała połączenia. Nie odpisywała na sms-y.
Od wczoraj także zaczęło być głośno wokół mojej osoby w prasie, a to za sprawą tego, że w końcu po pół roku pracy udało mi się wydać nowy album, z całkiem nowymi dojrzalszymi piosenkami. "Believe", bo tak się nazywa mój album. Mój manager już powoli zaczyna mi organizować trasę koncertową. Znowu zacznę być rzadkim bywalcem u mnie w szkole. Będę musiał znów mieć prywatne lekcje. I również przy nadchodzącej trasie, postanowiłem sobie, że muszę naprawić moje relacje z Carly. Może być tak, że wyjadę, i być może już jej nie spotkam.? Kto wie..
Żałuję swojego jakże durnego pomysłu, żeby poprosić Selenę o chodzenie. Myślałem, że gdy zacznę z nią chodzić to Carly będzie zazdrosna.
Co ja sobie myślałem?! Jeszcze bardziej ją przez to zraniłem! Jestem skończonym idiotą. Nie zasługuję na nią.
*
Pkt.widzenia Carly
Wieczorem weszłam na komputer, oprócz maila od Tavisha, był także mail od Hayden.
"Caaarly! Nie zgadniesz. Nie, Justin nie zmienił dziewczyny, nie tym razem. Niestety dalej umawia się z Seleną. Ale nie po to piszę. W załącznikach masz NOWY album Justina. Posłuchaj go, jest na prawdę dobry! Od czasu swojego poprzedniego albumu strasznie się zmienił. Te piosenki są dojrzalsze.
Może, a na pewno Ci się ona spodoba. A i słuchaj, Justin ciągle nas wypytuje od Ciebie, mówi nam, że nie odbierasz od niego telefonów, nie odpisujesz na maile, smsy. A i nie mamy oczywiście Ci za złe, że postanowiłaś wyjechać. Chyba same byśmy tak zrobiły gdyby los nam zrzucił na głowę aż tyle spraw. Konkurs, sprawa z Justinem, szkoła - jak Ty to kochana wytrzymujesz.? Podziwiam Cię wręcz. No nic, widzimy się za parę dni. Oczywiście jak możesz to wejdź na skype'a to pogadamy. Kochamy Cię! I strasznie tęsknimy za Tobą! Odpoczywaj. xoxo."
Pobrałam załączniki z maila od Hayden.
Nie wiedziałam, że Justin nagrywa płytę. Przecież parokrotnie widzieliśmy się, rozmawialiśmy, a on nic nigdy nie wspomniał o płycie, o Believe.
Odpisałam szybko Hayden : "Dzięki Hayden za załączniki, dzisiaj w nocy sobie przesłucham tej płyty, chociaż wolałabym zapomnieć o Justinie.. Owszem dużo na mnie spadło, ale jakoś muszę dać radę. Nie mówcie mu gdzie jestem nie chcę, żeby wiedział, albo co więcej przyjechał tu. Nie chcę go widzieć. Nie teraz.. Wyjechałam głównie z jego powodu. A tak zmieniając temat to wracam w dniu konkursu. I dzwoniłam do mojej mamy ii.. pozwoliła mi zmienić fryzurę. Na razie wam nic nie zdradzę, to ma być taka pewnego rodzaju tajemnica. Wyjechała stara Carly, a wróci nowa. Trzymajcie się. Ja też was kocham. xoxo".
Przesłałam szybko piosenki Justina, na moją mp3.
*
Następny dzień.
Przez całą noc słuchałam "Believe". Całą noc także przepłakałam. Płakałam nie przez piosenki, chociaż niektóre mnie urzekły np. tytułowa "Believe", "As Long As You Love Me", "Be Alright", "Fall". Sama miałam mętlik. Chciałabym być zła na niego, ale nie mogę też wyprzeć tego odwrotnego uczucia - miłości.
Ale nie wiem czy mu zaufać zranił mnie wielokrotnie, ale dopiero teraz zadał mi cios poniżej pasa. Mówił mi o swoim rzekomym uczuciu do mnie, a za chwilę umawiał się z Seleną.. W co on pogrywa.?
______________________________________
Dzisiaj ciut dłuższy R niż zawsze, haha :D a to wszystko przez to, że piszę już wg planu i te sceny z tego R, musiałam dość rozbudować :3 myślałam, żeby podzielić go na dwie części, ale skonsultowałam to z @howbreathe, no i na jej jakby prośbę postanowiłam już dodać długi R :D
Mam nadzieję, że wam się spodoba :D
Żebym miała taką wenę do llwtbbe, jak tu do Jarlyy ._. było by pięknie..
No nic, tyle ode mnie. To do NN. xoxo. #muchlove.

sobota, 3 listopada 2012

[15]

Pkt.widzenia Tavisha
Czekaliśmy na Carly (ja, Nik, Jared, Solomon). W tym czasie nastroiliśmy gitary, ogółem porozstawialiśmy instrumenty.
Gdy dziewczyna już się zjawiła w naszym garażu, była cała zapłakana. Bez żadnego słowa podszedłem do niej i po prostu przytuliłem ją po przyjacielsku.
-Coś się stało.?
-Nie ważne, na prawdę nie przejmujcie się, zaraz się uspokoję i będziemy mogli zaczynać-wypłakała Carly
-Carly, próba zaczeka, siadasz i mówisz nam co się stało.
I usiedliśmy w takim pseudo kółku. Najpierw było jej trudno o tym mówić, ale z każdym słowem zauważyliśmy, że jej to pomaga.
-Chłopak ewidentnie się w Tobie powoli zakochuje-stwierdziłem po chwili ciszy, która nastała między nami
-Dokładnie, tylko on sam nie do końca jest pewien tego, boi się albo zaangażować, albo Ciebie zranić-dopowiedział za mnie Jared
-To drugie coś mu nie wychodzi..ciągle mnie rani.. a teraz po prostu przegiął.
-Kochasz go.?-zapytał Nik prosto z mostu
Carly zasłoniła twarz, lecz po chwili wyszeptała
-Tak, chyba tak.. Ej możemy zając się tym co musimy, chcę o nim zapomnieć..
-Jasne..-odpowiedziałem.
Każdy zaczął robić to co do niego należało, czyli ja z Carly siedzieliśmy w kącie i usiłowaliśmy napisać teksty piosenek natomiast Jared (klawisze), Nik (perkusja), Solomon (gitara basowa), każdy z nich usiłował stworzyć coś na swoim instrumencie.
 
*
Pkt.widzenia Carly
W między czasie dostałam sms-a od Hayden.
"Nie zgadniesz kogo widziałyśmy ze Spencer!"
Odpisałam szybko "kogo.?".
Odpowiedź przyszła równie szybko.
"Justina, ale zgadnij z kim!"
Powoli zaczęłam się irytować. "No powiedzcie mi z kim.?"
Kolejny sms. "Pamiętasz Selenę.? To z nią! I całowali się!".
Znowu mnie okłamał. Chciał żebym mu wybaczyła, raczej zależało mu na tym żeby znów mnie upokorzyć, zranić. Dzięki Justin-pomyślałam.
-Coś się stało.?-zapytał Solomon
-Nie, po prostu Hayden i Spencer mi przypomniały o pewnej pracy domowej, ale to może chwilowo poczekać-odpowiedziałam uśmiechając się znikomie.
Nagle moją głowę zaczął nawiedzać pewien pomysł na piosenkę. Zaczęłam wszystko to spisywać.
 
*
Pkt.widzenia Tavisha
-Carly, a może nagramy jedną weselszą piosenkę, dość chwytliwą, żeby wszyscy po wysłuchaniu dajmy na to jednego refrenu załapali ją i zaczęli z Tobą śpiewać? Bo nagrywanie samych przygnębiających, smutnych piosenek też nie jest dobre.
-Możemy spróbować. Tylko dokończę tą piosenkę.
-Przeczytaj fragment
-Okej.

"I know you have a girlfriend.
So don't kiss me on my lips.
I know you have a girlfriend.
Oh, don't you tell me what I did.
I know you have a girlfriend.
And every time you speak.
You're lying through your t-t-t-teath

I know you have a girlfriend.
And I hear she's kinda nice.
I know you have a girlfriend.
So don't give me those eyes.
I know you have a girlfriend.
Oh, won't you let me be.?
I'm begging you stop begging me. " *

-Ty masz na prawdę talent i nie tylko do śpiewania, ale też do pisania tekstów.
-Dziękuję. Chłopaki.?
-Hm.?
-Nie obrazilibyście się gdybym wyjechała na te parę dni.?
-Potrzebujesz odpoczynku.?
-Potrzebuję dojść do siebie. Jak wrócę to pogadam z rodzicami, czy mogę jechać do dziadków do Kanady.
-A kiedy byś wróciła.?
-Jakoś przed konkursem.
-Masz tam dostęp do skype'a?
-Tak
-No to możesz jechać spokojnie, jak coś uda nam się wymyślić to będziemy Ci przesyłać w formie nagrań. Tylko wróć jakoś dzień przed konkursem, żebyśmy mogli odbyć próbę, ok.?
-Okej, dziękuję, że wogóle tak się poświęcacie dla mnie
-Nie dziękuj nam, dla nas to wielka przyjemność
-Dobra wracajmy do pracy
-Mhm
*
-Mam refren do tej 3 piosenki na konkurs.
-No jaki.?
-Miało być chwytliwe i wogóle
-Carly!
-No już..

"Hey I just met you and this is crazy,
But here's my number so call me maybe?
It's hard to look right, at you baby,
But here's my number so call me maybe?
Hey I just met you and this is crazy,
But here's my number so call me maybe?
And all the other boys, try to chase me,
But here's my number so call me maybe?
"
**


-Wow! no szokujesz dziewczyno
-Ale co, że źle.? Za mało chwytliwe.?
-Nie!-krzyknęliśmy wszyscy i pierwszy raz dziś zobaczyliśmy jak Carly się szczerze do nas uśmiecha
-To jest genialne!- powiedziałem i spisałem wszystkie słowa, a następnie wykończyłem resztę.

*
Siedzieliśmy tak do 22. Musieliśmy przerwać pracę, bo rodzice Carly zaczęli się "denerwować" o nią, a poza tym miała jutro szkołę.
-To co jutro się widzimy.?
-Tak, przyjdę od razu po szkole
-Okej, to my do tego czasu postaramy się wymyślić podkład, i byśmy zaczęli działać
-Okej, to do jutra
-Do jutra!
*
Pkt.widzenia Carly
Wróciłam w miarę szybko do domu. Przez całą drogę po głowie chodziła mi treść sms-a od dziewczyn. "I całowali się!".
Było mi cholernie smutno, przykro. Już po części miałam wyrzuty sumienia, że znów go tak potraktowałam. Lecz on potraktował mnie znacznie gorzej.
Wpierw robi nadzieje, a później zabawia się czyimś (moim) kosztem..
Przed domem wzięłam dwa głębokie wdechy i dopiero weszłam.
-Cześć, już jestem-powiedziałam w progu.
-Hej córeczko, co tak dzisiaj późno.? zrobić Ci coś do jedzenia.?
-Tak poproszę. Zasiedziałam się z kuzynami Hayden, pisaliśmy piosenki.
-O i jak wam idzie.? Dużo napisaliście.?
-Dwie piosenki
-Mają już jakieś tytuły.?
-Jeszcze nie, jutro możliwe, że je nazwiemy
-Tak się z tatą zastanawialiśmy, czy byś chciała żebyśmy byli obecni na tym Twoim szkolnym konkursie.?
-Jasne, że chciałabym! Wsparcia nigdy za dużo.
-Dokładnie.
-Mamo..
-Tak.?
-Muszę pogadać z Tobą i z tatą.
-Coś się stało.?
-Nie, to znaczy.. mam do was pewną prośbę..
-Proszę masz tu kanapki i chodź do salonu.
Poszłam za mamą do salonu gdzie siedział tata.
Mama wyłączyła TV.
-To o czym chciałaś z nami porozmawiać.?-zaczęła mama
-Chciałabym wyjechać na parę dni do Kanady, do dziadków.
-A co ze szkołą.?
Szczerze po raz pierwszy nie wiedziałam jak im odpowiedzieć.
-A dlaczego chcesz wyjechać.?
-Muszę odpocząć od tego wszystkiego, od całego mętliku, który mam w głowie, a poza tym dawno się nie widziałam z dziadkami.
-Co o tym sądzisz kochanie.?-zapytał tata mamę.
-Myślę, żeby ją tam puścić, ale to najpierw jutro zadzwonię do babci i zapytam ją o zdanie. Możemy się tak umówić Carly.?
-Możemy. A i jutro po lekcjach znowu idę do Tavish'a, Solomon'a, Jared'a i Nik'a, więc jak coś to zadzwonisz do mnie mamo i powiesz mi co babcia powiedziała dobrze.?
-Dobrze, a teraz zjadaj, umyj się i idź spać.
-Mhm-mruknęłam i zjadłam szybko kanapki
*
Po kąpieli zamiast iść się położyć i zasnąć, weszłam jeszcze na komputerze, na Twittera.
Z czystej ciekawości zajrzałam na profil Justina. Lecz nic ciekawego nie dodał.
Za to ja dodałam tweeta "Uwielbiam jak kłamiesz mi prosto w oczy, szkoda, że później to tak bardzo boli" i wyłączyłam komputer.
Zgasiłam światło w pokoju i położyłam się do ciepłego, wygodnego łóżka i nie wiedząc kiedy zasnęłam.



Użyłam w opowiadaniu fragmentów :
* "I know you have a girlfriend" <LINK>
** "Call me maybe" (tą piosenkę wszyscy znają więc nie dodaję linka xd)
 
______________________________________
Pierwszy R od dawna, który mi się w sumie podoba *o* 
W trakcie pisania zarówno rozdziału, jak i pisania z @howbreathe naszło mnie na pewne zmiany w planie opowiadania *.* wstępnie miałam napisać tylko 24 rozdziały #Jarlyy, ale po tych nowych pomysłach może dobiję gdzieś w granice 30 ;O 
 To chyba by było tyle ode mnie ;) miłego czytania & muchlove <3