sobota, 3 listopada 2012

[15]

Pkt.widzenia Tavisha
Czekaliśmy na Carly (ja, Nik, Jared, Solomon). W tym czasie nastroiliśmy gitary, ogółem porozstawialiśmy instrumenty.
Gdy dziewczyna już się zjawiła w naszym garażu, była cała zapłakana. Bez żadnego słowa podszedłem do niej i po prostu przytuliłem ją po przyjacielsku.
-Coś się stało.?
-Nie ważne, na prawdę nie przejmujcie się, zaraz się uspokoję i będziemy mogli zaczynać-wypłakała Carly
-Carly, próba zaczeka, siadasz i mówisz nam co się stało.
I usiedliśmy w takim pseudo kółku. Najpierw było jej trudno o tym mówić, ale z każdym słowem zauważyliśmy, że jej to pomaga.
-Chłopak ewidentnie się w Tobie powoli zakochuje-stwierdziłem po chwili ciszy, która nastała między nami
-Dokładnie, tylko on sam nie do końca jest pewien tego, boi się albo zaangażować, albo Ciebie zranić-dopowiedział za mnie Jared
-To drugie coś mu nie wychodzi..ciągle mnie rani.. a teraz po prostu przegiął.
-Kochasz go.?-zapytał Nik prosto z mostu
Carly zasłoniła twarz, lecz po chwili wyszeptała
-Tak, chyba tak.. Ej możemy zając się tym co musimy, chcę o nim zapomnieć..
-Jasne..-odpowiedziałem.
Każdy zaczął robić to co do niego należało, czyli ja z Carly siedzieliśmy w kącie i usiłowaliśmy napisać teksty piosenek natomiast Jared (klawisze), Nik (perkusja), Solomon (gitara basowa), każdy z nich usiłował stworzyć coś na swoim instrumencie.
 
*
Pkt.widzenia Carly
W między czasie dostałam sms-a od Hayden.
"Nie zgadniesz kogo widziałyśmy ze Spencer!"
Odpisałam szybko "kogo.?".
Odpowiedź przyszła równie szybko.
"Justina, ale zgadnij z kim!"
Powoli zaczęłam się irytować. "No powiedzcie mi z kim.?"
Kolejny sms. "Pamiętasz Selenę.? To z nią! I całowali się!".
Znowu mnie okłamał. Chciał żebym mu wybaczyła, raczej zależało mu na tym żeby znów mnie upokorzyć, zranić. Dzięki Justin-pomyślałam.
-Coś się stało.?-zapytał Solomon
-Nie, po prostu Hayden i Spencer mi przypomniały o pewnej pracy domowej, ale to może chwilowo poczekać-odpowiedziałam uśmiechając się znikomie.
Nagle moją głowę zaczął nawiedzać pewien pomysł na piosenkę. Zaczęłam wszystko to spisywać.
 
*
Pkt.widzenia Tavisha
-Carly, a może nagramy jedną weselszą piosenkę, dość chwytliwą, żeby wszyscy po wysłuchaniu dajmy na to jednego refrenu załapali ją i zaczęli z Tobą śpiewać? Bo nagrywanie samych przygnębiających, smutnych piosenek też nie jest dobre.
-Możemy spróbować. Tylko dokończę tą piosenkę.
-Przeczytaj fragment
-Okej.

"I know you have a girlfriend.
So don't kiss me on my lips.
I know you have a girlfriend.
Oh, don't you tell me what I did.
I know you have a girlfriend.
And every time you speak.
You're lying through your t-t-t-teath

I know you have a girlfriend.
And I hear she's kinda nice.
I know you have a girlfriend.
So don't give me those eyes.
I know you have a girlfriend.
Oh, won't you let me be.?
I'm begging you stop begging me. " *

-Ty masz na prawdę talent i nie tylko do śpiewania, ale też do pisania tekstów.
-Dziękuję. Chłopaki.?
-Hm.?
-Nie obrazilibyście się gdybym wyjechała na te parę dni.?
-Potrzebujesz odpoczynku.?
-Potrzebuję dojść do siebie. Jak wrócę to pogadam z rodzicami, czy mogę jechać do dziadków do Kanady.
-A kiedy byś wróciła.?
-Jakoś przed konkursem.
-Masz tam dostęp do skype'a?
-Tak
-No to możesz jechać spokojnie, jak coś uda nam się wymyślić to będziemy Ci przesyłać w formie nagrań. Tylko wróć jakoś dzień przed konkursem, żebyśmy mogli odbyć próbę, ok.?
-Okej, dziękuję, że wogóle tak się poświęcacie dla mnie
-Nie dziękuj nam, dla nas to wielka przyjemność
-Dobra wracajmy do pracy
-Mhm
*
-Mam refren do tej 3 piosenki na konkurs.
-No jaki.?
-Miało być chwytliwe i wogóle
-Carly!
-No już..

"Hey I just met you and this is crazy,
But here's my number so call me maybe?
It's hard to look right, at you baby,
But here's my number so call me maybe?
Hey I just met you and this is crazy,
But here's my number so call me maybe?
And all the other boys, try to chase me,
But here's my number so call me maybe?
"
**


-Wow! no szokujesz dziewczyno
-Ale co, że źle.? Za mało chwytliwe.?
-Nie!-krzyknęliśmy wszyscy i pierwszy raz dziś zobaczyliśmy jak Carly się szczerze do nas uśmiecha
-To jest genialne!- powiedziałem i spisałem wszystkie słowa, a następnie wykończyłem resztę.

*
Siedzieliśmy tak do 22. Musieliśmy przerwać pracę, bo rodzice Carly zaczęli się "denerwować" o nią, a poza tym miała jutro szkołę.
-To co jutro się widzimy.?
-Tak, przyjdę od razu po szkole
-Okej, to my do tego czasu postaramy się wymyślić podkład, i byśmy zaczęli działać
-Okej, to do jutra
-Do jutra!
*
Pkt.widzenia Carly
Wróciłam w miarę szybko do domu. Przez całą drogę po głowie chodziła mi treść sms-a od dziewczyn. "I całowali się!".
Było mi cholernie smutno, przykro. Już po części miałam wyrzuty sumienia, że znów go tak potraktowałam. Lecz on potraktował mnie znacznie gorzej.
Wpierw robi nadzieje, a później zabawia się czyimś (moim) kosztem..
Przed domem wzięłam dwa głębokie wdechy i dopiero weszłam.
-Cześć, już jestem-powiedziałam w progu.
-Hej córeczko, co tak dzisiaj późno.? zrobić Ci coś do jedzenia.?
-Tak poproszę. Zasiedziałam się z kuzynami Hayden, pisaliśmy piosenki.
-O i jak wam idzie.? Dużo napisaliście.?
-Dwie piosenki
-Mają już jakieś tytuły.?
-Jeszcze nie, jutro możliwe, że je nazwiemy
-Tak się z tatą zastanawialiśmy, czy byś chciała żebyśmy byli obecni na tym Twoim szkolnym konkursie.?
-Jasne, że chciałabym! Wsparcia nigdy za dużo.
-Dokładnie.
-Mamo..
-Tak.?
-Muszę pogadać z Tobą i z tatą.
-Coś się stało.?
-Nie, to znaczy.. mam do was pewną prośbę..
-Proszę masz tu kanapki i chodź do salonu.
Poszłam za mamą do salonu gdzie siedział tata.
Mama wyłączyła TV.
-To o czym chciałaś z nami porozmawiać.?-zaczęła mama
-Chciałabym wyjechać na parę dni do Kanady, do dziadków.
-A co ze szkołą.?
Szczerze po raz pierwszy nie wiedziałam jak im odpowiedzieć.
-A dlaczego chcesz wyjechać.?
-Muszę odpocząć od tego wszystkiego, od całego mętliku, który mam w głowie, a poza tym dawno się nie widziałam z dziadkami.
-Co o tym sądzisz kochanie.?-zapytał tata mamę.
-Myślę, żeby ją tam puścić, ale to najpierw jutro zadzwonię do babci i zapytam ją o zdanie. Możemy się tak umówić Carly.?
-Możemy. A i jutro po lekcjach znowu idę do Tavish'a, Solomon'a, Jared'a i Nik'a, więc jak coś to zadzwonisz do mnie mamo i powiesz mi co babcia powiedziała dobrze.?
-Dobrze, a teraz zjadaj, umyj się i idź spać.
-Mhm-mruknęłam i zjadłam szybko kanapki
*
Po kąpieli zamiast iść się położyć i zasnąć, weszłam jeszcze na komputerze, na Twittera.
Z czystej ciekawości zajrzałam na profil Justina. Lecz nic ciekawego nie dodał.
Za to ja dodałam tweeta "Uwielbiam jak kłamiesz mi prosto w oczy, szkoda, że później to tak bardzo boli" i wyłączyłam komputer.
Zgasiłam światło w pokoju i położyłam się do ciepłego, wygodnego łóżka i nie wiedząc kiedy zasnęłam.



Użyłam w opowiadaniu fragmentów :
* "I know you have a girlfriend" <LINK>
** "Call me maybe" (tą piosenkę wszyscy znają więc nie dodaję linka xd)
 
______________________________________
Pierwszy R od dawna, który mi się w sumie podoba *o* 
W trakcie pisania zarówno rozdziału, jak i pisania z @howbreathe naszło mnie na pewne zmiany w planie opowiadania *.* wstępnie miałam napisać tylko 24 rozdziały #Jarlyy, ale po tych nowych pomysłach może dobiję gdzieś w granice 30 ;O 
 To chyba by było tyle ode mnie ;) miłego czytania & muchlove <3

4 komentarze:

  1. Ejjj! Ja chce więcej ! Podoba mi sie,.nie wiedziałam, że jak.powiem, żeby SG byla, to bedzie AZ TAK ! haahh,.uwielbiam to ! :333
    czekam na nowy. xoxoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny justin -.- bożeee, niech się ogarnie a nie jakieś szopki odstawia.
    rozdział jak zawsze boski i nie mogę się doczekać kolejnego ♥
    dodawaj szybko następny :***

    OdpowiedzUsuń
  3. żal mi Carly. A Juju zachował się jak świnia. ehh.. ale, za to bardzo realna scena :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko świetne, i teraz trzeba tyle czekać na nkwy rozdział. ;( Kocham twoje opowiadania.<3

    OdpowiedzUsuń